www.grycybergry.fora.pl

Polo_Gard

Trzeba przyznać, że niewiele gier zaczyna się od pogrzebu głównego bohatera... Tomb Raider Chronicles zalicza się do wyjątków. Gra wita nas symbolicznym pogrzebem głównej bohaterki - ciała zasypanego w Egipcie jeszcze nie odnaleziono, ale profesor Von Croy prowadzi bardzo intensywne poszukiwania w okolicach Wielkiej Piramidy. W tym samym czasie najbliżsi przyjaciele Lady Croft zebrali się w jej posiadłości aby uczcić zaginioną koleżankę i powspominać najciekawsze przygody w których często jej pomagali.

Gra składa się z czterech różnych i totalnie odmiennych przygód, podczas których odwiedzimy odległe od siebie zakątki świata. Pierwszą lokacją, w której przyjdzie nam walczyć o przetrwanie i pierwszy artefakt, jest słoneczny Rzym. Ale na zwiedzanie znanych na całym świecie zabytków nie liczcie - razem z Lady Croft, ubraną w swój tradycyjny wyjściowy strój,odwiedzimy jedynie zaplecze miasta, które w sumie też brzydkie nie jest. Niestety wyprawę bedą nam cały czas uprzykrzać poznani w pierwszym Tomb Raiderze Pierre i Larson - dwaj kretyni którzy próbują wyrolować Larę, a to jak wiadomo zadanie nie łatwe. Zresztą przekonają się o tym boleśnie (zwłaszcza Larson - to musiało boleć!). W tym epizodzie autorzy postanowili wpleść także trening, na szczęście nie jest on obowiązkowy i można go bez problemu ominąć. Wyposarzenie Lary nie odbiega tutaj od normy - pistolety, shotgun i rewolwer to w zasadzie wszystko czego tutaj potrzeba. Koniec końców Croft osiągnie zamierzony cel i piękny kamień będzie jej. Druga wyprawa to też nie bułka z masłem. Tym razem lądujemy w zimnym Murmańsku skąd musimy przedostać się na łódź podwodną, a wszystko po to aby odnaleźć tajemniczą Włócznię Przeznaczenia o której wiadomo tylko tyle, że podczas II Wojny Światowej poszła na dno razem z niemieckim U-Botem. O tym jak ryzykowna jest to wyprawa może świadczyć fakt, że będziemy musieli ewakuować się z tonącego okrętu podwodnego. Ech... Croft zawsze musi coś rozwalić Wink

. Jednak to, że Lara zawitała do tak egzotycznego kraju jak Rosja ma swoje zalety wizualne - pierwszy raz możemy zobaczyć naszą bohaterkę w czapce, i trzeba przyznać, że wygląda nieźle Smile

. O tym, że nigdy nie była posłuszną dziewczynką będziemy mogli przekonać się w następnym epizodzie. Tym razem kierujemy poczynaniami bezbronnej szesnastoletniej Lady Croft, która to podczas wakacji nie posłuchała opiekuna i razem z nim przypłynęła na wyspę o której mówi się, że jest nawiedzona. O tym, że nie podjęła słusznej decyzji decydując się na przypłynięcie na wyspę, Lara przekona się dość szybko... cóż, w końcu nie codzień można uciekać przed tajemniczym jeźdźcem bez głowy. Ten epizod ma thrillerowo-horrorowy klimacik, a jego akcja rozgrywa się w mrocznej części Irlandii. Ostatni, czwarty epizod Tomb Raider Chronicles ma miejsce w super nowoczesnych budynkach Von Croy Industries do których to Lara postanowiła się włamać aby odzyskać Iris - artefakt, który zdobyła z mentorem podczas wyprawy do Angor Wat. Świadkami tych wydarzeń byliśmy podczas treningu w Last Revelation. Jednak tym razem nie jest sama - towarzyszy jej młody informatyk - Zip, który zadba o to aby misja się powiodła. Jak przystało na najnowsze technologie, Lara ubrała się w czarny skórzany strój a'la Trinity, załozyła ciemne okulary, a przy ustach ma mikrofon. Co tu dużo gadać - wygląda zabójczo! Do naszej dyspozycji dodano także nową 'broń' - możemy po cichu usypiać ochroniarzy na korytarzach biurowca.

Ale skończmy już z fabułą. Od strony technicznej Tomb Raider Chronicles właściwie niczym nie różni się od Last Revelation. Nieobeznana osoba nawet nie odróżniłaby tych dwóch gier. Natomiast pod względem dźwięku piąty TR zdecydowanie odróżnia się od poprzedników. Muzyka w każdym z epizodów jest zupełnie inna idealnie wpasowująca się do tego co widzimy na ekranie. W Irlandii będzie to tajemniczy podkład świetnie ilustrujący klimat zagadkowości, a w Von Croy Industries futurystyczne, elektroniczne dźwięki pełne akcji. Miłym prezentem jest także umieszczenie klasycznego tematu przewodniego z TR1 i pokazanie przy tym pierwszy raz od dłuższego czasu domu Lary. Nieco gorzej sprawa przedstawia się jeśli chodzi o bugi w grze... otóż niektóre kopie są tak 'skonstruowane', że jeśli nie postąpi się dokładnie tak jak sobie to wymyślili autorzy, gry najzwyczajniej w świecie... nie da się ukończyć! W takim wypadku trzeba się często posiłkować save'ami z sieci... Niestety to nie koniec wad (chociaż to akurat niektórzy mogą uznać za zaletę) - TR5 jest zdecydowanie najprostszą częścią serii i można ją ukończyć w bardzo krótkim czasie (zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi grami nad którymi trzeba było siedzieć całe dnie aby poznać zakończenie. Na pocieszenie mogę jednak dodać, że 'Kroniki' są najlepszym odcinkiem sagi pod względem poczucia humoru, którego zaznamy całkiem sporo jak na TR. Szczególnie polecam dialogi Pierre'a i Larsona, które swoją błyskotliwością potrafią zwalić z nóg Smile

Jeżeli zastanawiasz się nad zakupem TR Chronicles to nie zważaj na ten jeden błąd... może będziesz mieć szczęście i Twoja kopia będzie sprawna... gra jest zdecydowanie warta zakupu, tym bardziej, że podsumowuje całą klasyczną serię Tomb Raider'a i jednocześnie jest jej ostatnią częścią.